Ironman 70.3 Hradec Kralove – relacja Łukasz Lis

Sprawozdanie z zawodów tym razem w formie wpisu na blogu. Trochę dogłębniej, bo jest o czym pisać. A więc…

Ironman 70.3 Hradec  Kralove 💥

🏊‍♂️ swim // 0:23:42 // 1:15 // hr b.d. // cad. 76
🚴‍♂️ bike // 2:06:49 // 41,9 // NP 292 // hr 158 // cad. 83
🏃 run // 1:34:21 // 4:33 // hr 160 // cad. 174
🏁 meta 4:09:54
🏅 miejsce 20

Kolejny przystanek… 1/8 GIT Stężyca

A w Hradec Kralove… fajny start na zakończenie sezonu👌Fajny mimo kilku rzeczy, które można było zrobić inaczej 😉 i trudu, który towarzyszył 🤯 a lekko nie było… zresztą kolejny raz 😅

Ciut o zawodach… generalnie bardziej wymagające niż by się wydawało. Atrakcyjna lokalizacja i ciekawa specyfika tras.

🏊 Pływanie w rzece w obu kierunkach, ale ciut więcej wychodziło pod prąd. Prąd odczuwalny, ale raczej lekki. Woda czysta, ale do przejrzystości z Bydgoszczy trochę brakuje. W dniu startu pojawiło się lekkie zafalowanie, chyba ze wzgledu na dużą liczbę zawodników w wodzie i betonowe brzegi. Sprawiło to, że pływanie pod prąd przy brzegu jakoś mnie strasznie umęczyło. PROsi ruszyli ze startu z wody – praleczka petarda 😁

Strefa na trawiastym boisku, z długim dobiegiem (serio nie był taki długi, ale wyprzedziły mnie 3 osoby więc mógłby być krótszy 😉). Stanowiska na rowery i kuwety, co było zaskoczeniem bo miał być dla wszystkich system workowy. W obawie przed karą za bałagan w strefie pierwszy raz tak poukładałem się w kuwecie, że pianka po pływaniu wylądowała w kuwecie w worku nie mocząc i nie zasłaniając butów biegowych, a wszystko wyszło bardzo sprawnie, aż sam siebie zaskoczyłem 😅 Wybieg ze strefy po trawie i po części po tartanie, momentami sporo dziurek, które z sukcesem zrzucały buty z gumek 😐 mimo to wślizgnięcie w 2 buty wyszło prawie idealnie 😊

🚴‍♂️Rower pagórkowaty i krajobrazowy. Miałem chwilę na rozglądanie się zwłaszcza przez pierwsze 30 km na których pojawił się jakiś lekki kryzys i musiałem się więcej prostować. Cały czas coś się działo na trasie. Mimo, że jechałem całość zupełnie sam to była to najszybsza część kolarska w tym sezonie – pod względem odczuć – minęło błyskawicznie. Trasa dająca szansę na dobre średnie, bo podjazdy łaskawe (krótkie i małe pagórki), więc jak się doda trochę gazu, to można szybko przemknąć, a później wypuścić się na zjeździe 😅 🚀 Jeszcze na żadnej trasie nie brakowało mi tyle razy większego blatu, ale nie ma tego złego, bo dzięki temu częściej odpoczywałem od pedałowania 😉 Żałuję, że nie wiało praktycznie w ogóle tego dnia, bo nie mogłem otworzyć i wykorzystać w pełni nowego żagla 😊 Za to mogłem się delektować jego dźwiękiem 🔊 …piękny, ale przy pełnym dystansie chyba rozważyłbym włożenie zatyczek do uszu 🫣

Jak ktoś jeździ tylko po płaskim to trasa może dać w kość, więc warto przed tymi zawodami trochę górek zaliczyć.

Druga strefa niby bez zaskoczeń, ale wejście było z drugiej strony, więc dla mniej wtajemniczonych osób mogło to być małą trudnością.

🏃‍♂️ Bieganie atrakcyjne i wymagające. Trasa przebiegała w ścisłym centrum, była urozmaicona, urokliwa i kręta.  Mimo, że niby płaska to 3 krótkie i dość ostre podbiegi wpadły na każdej z 4 pętli, do tego zmienne podłoże i wcześniej wspomniane zakręty i nawrotki. Dawało to miks który wymagał solidnego przygotowania, a z drugiej strony dzięki koncentracji koło centrum i nawrotkom super doznania ze strony kibiców 😊 Ostatnia prosta pętli i dobiegu do mety była usytuowana między kawiarenkami, a sama meta na rynku – musiało to dać niesamowity efekt 👌 Biegowy odcinek mimo że był dla mnie najtrudniejszy,  to najmilej wspominam, za sprawa dwóch sytuacji ☺️

  1. Na pierwszej pętli zostałem zdublowany przez lidera wyścigu, za którym była długa przerwa do kolejnego zawodnika, co sprawiło, że dostawałem gromki doping brany jako drugi 😊

  2. A na dobiegu do mety zostałem wyprzedzony przez liderkę i podobnie jak wcześniej rozgrzani kibice głośno przywitali i mnie na mecie 😊

Jest jeszcze kilka rzeczy, które warto zaznaczyć:

  • opcja skorzystania z basenu, który był tuż przy całym centrum imprezy. Rozgrzewka, miejsce do przebrania, miejsce do ogarnięcia się po zawodach – wejście na opaskę IMa. Nie byłem bo nie potrzebowałem, ale opcja super. Mam nadziej że osoby, które korzystały nie miały zastrzeżeń.

  • miasteczko triathlonowe, a właściwie wszystkie obiekty zawodów na miejscu, czyli dobrze zlokalizowane

  • Sprawnie z rowerami, depozytem, pakietami

  • 6 h jazdy od Warszawy, w Hradec Kralove spora baza noclegowa, ale nie wystarczająca. Mieszkałem poza miastem i dzięki temu wiem, że dobrze jest rozwiązana opcja parkingowa przed zawodami.

  • Wydaje się że mniej popularny jest język angielski, ale może to przypadek, że kilka razy trzeba było używać polsko-czeskiego 😉

  • fajna oprawa i parada narodów

  • brak oznaczeń wszystkich dziur w asfalcie na trasie kolarskiej. Generalnie jakość dróg super, był jeden kawałek słabej jakości, który był wspominany na odprawie i tutaj odnrazu jest wyzsza koncentracja. Natomiast czasem zdarzały się pojedyncze dziury w drodze które nie były oznaczone na tych dobrych odcinkach i tutaj łatwo o defekt lub wypadek. Chyba bym wolał aby w ogóle nie było oznaczeń i wtedy nie byłoby gubienia czujności. A może to tylko mi przeszkadza?

  • plastikowa koszulka finiszera i plecak – wiadomo że miło coś dostać, ale może już pora się z tego wycofać albo przejść w opcję bawełny lub extra pakietu?

A po zawodach…bo o tym rzadko się wspomina 😅

  • kryzys w wodzie, kryzys na rowerze i kryzys na biegu, brzmi jak wspaniała historia 😅 wszystkie udało się zwalczyć i ukończyć w niezłym stylu 💪

  • ogromne bóle mięśniowe w nogach – zginacze biodra i tył uda. Przez to bieganie było extremealnie trudne. Wychodzi zmęczenie materiału, przebieżki po górach przed zawodami i małe odwodnienie, które zawsze towarzyszy zawodom, a nie pomaga moim plecom.

  • wysokie wyczerpanie bezpośrednio po zawodach i długo utrzymujące się zmęczenie później – a tętno wcale by na to nie wskazywało.

Kończąc 🙂 fajne zawody. Dla mnie na zakończenie sezonu mimo że przede mną jeszcze dwa krótkie starty to ten występ kończy PRO ściganie się w tym sezonie. Pewnie na krótkie podsumowanie tegorocznej przygody PRO jeszcze przyjdzie czas, ale z pewnością był to wymagający sezon. Jednak trochę na wyrost na moje możliwości. Cieszę się że udało się zrealizować główny cel sportowy czyli złamanie 4 h oraz utrzymać dobrą predyspozycję przez wszystkie starty nie sypiąc się zdrowotnie. Z jednej strony pozostaje spory sportowy niedosyt, a z drugiej ogromne zadowolenie z całokształtu.

To kto by się wybrał do Hradec Kralove w przyszłym roku?

Foto.
@ironmanczechia i zasoby własne

Łylis — Łukasz Lis