Ironman 70.3 Warszawa w liczbach
🏊♂️ swim // 0:24:30 // 1:17 // hr b.d. // cad. 72
🚴♂️ bike // 2:02:20 // 42,4 // NP 289 // hr 149 // cad. 85
🏃 run // 1:23:40 // 3:54 // hr 165 // cad. 184
🏁 meta 3:55:57 (dane z zegarka)
🏅 miejsce 25? 🙃
Strata do zwycięzcy 23 min 😅
Kolejny przystanek Susz i debiut w Mistrzostwach Polski w Elicie na dystansie sprint z draftingiem – ale będzie fajnie 😁
A co w Warszawie? 🫣
Logistyka około startowa w tym roku wypadła rewelacyjnie.
Udało się też dopieścić sprzęt 👌ale jeszcze nie wszystkie asy z rękawa wyjęte 😎
Żywieniowo rewelacja, a to ostatnimi czasy mi, coraz częściej nie grało. I tutaj raczej większy wpływ miało żywienie około startowe, a nie na samym starcie.
Proces treningowy też całkiem fajnie udało się zrealizować, więc musiało wyjść dobrze skoro, tyle rzeczy na starcie było tip-top 😊
Oczywiście nie wszystko poszło po myśli… kolejny raz nie zagrało pływanie, tym razem po dobry starcie złapała mnie jakaś dziwna niemoc 🤷na szczęście w drugiej części wszystko wróciło do normy i nawet udało się dogonić jakąś grupkę, a to dało szansę na wspólną jazdę 😁 no i pierwszy raz od kiedy pamiętam, miałem kompanów do jazdy praktycznie przez całą trasę 🚴♂️🚴♂️ ze względu na dziwne samopoczucie w wodzie odpuściłem gonitwę za szybszą grupą i czekałem na rozwój sytuacji. Jazda wyszła mocno szarpana, ale byłem cierpliwy i starałem się korzystać. Średnie waty jak rok temu, prędkość ciut niższa, a śr. tętno znacząco niższe – dobra predyspozycja i temperatura sprzyjały późniejszemu dobremu biegowi 😅 tym razem przygotowałem się z piciem na koniec roweru, aby dotrwać do pierwszego wodopoju. Bieg… przyjemnie, rozwojowo i w rytmie 😅 czyli tak jak lubię najbardziej, bo przez całą trasę można delektować się zawodami i zostaje energia na finisz 😁
A co zostanie w pamięci?
-
fajnie zmieniony system startu
-
międzynarodowy klimat imprezy
-
dużo pozytywnej energii od ludzi na trasie biegowej i ogólnie sporo znajomych bliższych i dalszych
-
pajda chleba ze smalcem i ogórkiem 🤤 w strefie finiszera
-
w sumie jest sporo małych rzeczy, które będzie można wspominać
A po zawodach?
Bezpośrednio po delikatny ból nóg, głównie tył uda. Mocne spięcie lewego bicka (wychodzi brak jazdy w pozycji czasowej). Ogólne spore zmęczenie jak to po połówce u mnie utrzymuje się z reguły 2-3 dni gdzie muszę zwolnić obroty, poleżeć w nogawkach i więcej się porozluźniać, bo sporo miejsc bóli – a właściwie mało co nie boli 😅
Jaki wnioski do kolejnych startów:
-
dodać treningi w piance / open water
-
realizować więcej jednostek na rowerze czasowym
-
powalczyć o jazdę z mocniejszą grupą
Na koniec apel do Organizatorów i 4 rzeczy, które może udałoby się wdrożyć, aby nasza impreza w Warszawie była jeszcze lepsza i lepiej wspominana:
-
wydłużenie startu dla zawodników Age Group, aby część zawodników, którym zależy na czystej jeździe miała taką opcję (np. podział na grupy i rolling start)
-
dodanie lub zrobienie dwustronnych bufetów na biegu, bo pierwsze picie po 2,5 km to jest stanowczo za daleko
-
rezygnacja z rozdawanych gadżetów (medale, koszulki, plecaki)
-
przesunięcie odprawy PRO na dzień wcześniej
