Ironman 70.3 Gdynia 2024 w wykonaniu TRICLUBowiczów

Ironman 70.3 w Gdyni to najstarsza impreza z logiem M w Polsce. Od 10 lat przyciąga rzesze triathlonistów. W tym roku było podobnie. Można było pościgać się na 3  triathlonowych dystansach oraz dołączyć do rywalizacji dzieci i biegu na 5 km.

W tegorocznej edycji wzięła udział dziewięcioosobowa ekipa TRICLUBowiczów. Były piękne powroty, wspaniałe debiuty oraz takie starty, które należy zaliczyć do kolekcji doświadczeń wszelakich 😉

A jakie były wrażenia z zawodów i trasy można przeczytać w relacjach zawodników biorących udział w Ironman 70.3 Gdynia:

Kasia:

Od jakiegoś czasu wiedziałam, że chcę wystartować na dsystansie ½ Ironmana. Pozostawało jednak pytanie gdzie? Zależało mi na dobrej organizacji, atmosferze i kibicach na trasie – w końcu debiutuje się tylko raz! Wybór padł na Gdynię i okazał się strzałem w dziesiątkę. Dlaczego? Po pierwsze dzięki triathlonistom z całej Europy można było poczuć międzynarodową rangę zawodów. Po drugie dobrze zorganizowana strefa zmian, widoczne oznaczenia tras, no i w końcu sam prestiż imprezy i liczba uczestników. Startowaliśmy z plaży. Bezchmurne niebo. Spokojne morze. Idealny warun na życiówkę! Pływanie bardzo przyjemne, momentami zdarzały się punktowe fale, ale nie były znaczące. Co ciekawe na całej trasie pływakom towarzyszyły meduzy, ale lepsze to niż glony w jeziorach

W T1 najpierw zamiana pianki na kask i okulary rowerowe (przy specjalnych stojakach z workami), później zgarnięcie roweru i wyjazd na trasę. Nie ukrywam, że zapisując się na zawody wiedziałam, że rower będzie wymagający. Ponad 700 m przewyższeń, sporo zakrętów, podjazdy, zjazdy i tak w kółko. Ciężko było na początku złapać rytm i się rozpędzić. Co 10 km były oznaczenia ile już przejechaliśmy. Trasa natomiast malownicza, urozmaicona, przez pola, lasy, wioski. Na koniec stwierdzam – bajka! T2 znowu łatwe i logiczne. Odstawienie roweru, podbieg do wieszaka i wymiana rzeczy rowerowych na pasek na numer i buty biegowe. 4 pętle biegowe po mieście i promenadzie, pomimo pełnego słońca minęły mi dość szybko. Kibice dopisywali na całej trasie, było głośno, czuć było, że miasto żyje tym eventem. Dodatkowo punkty z wodą, izo, żelami i gąbki z zimną wodą wystarczyły mi, żeby dociągnąć ten start do końca bez problemów. Czy polecam Gdynię na pierwszą (i kolejną) połówkę? Zdecydowanie! I mam nadzieję, że widzimy się tam za rok

Francisco:

Before the race I was afraid of the swimming part because I never swam in the sea. However, I was surprised that it was calm and in the end I did the same pace as in Warsaw. The bike was really good, I enjoyed the way and I was happy with the pace considering constant uphill and downhill. At the end of the bike part I was feeling my legs more tired than normal due to those additional efforts in the hills. Run, definitely better than Warsaw, I administrated better the pace between 4.45-4.50 all the way long. Transitions also were better with 2 min less than in Warsaw. I definitely noticed a big improvement vs the previous race in Warsaw. There is still a lot to be improved but I’m really happy to see the progress!

Filip:

Mini relacja: zawody w Gdyni były wspaniałe. Organizacja bez zarzutów. Poziom sportowy wysoki, trasa rowerowa wymagająca i malownicza. Trasa biegowa zaskakująca, bo dopiero na biegu lekki 2 kilometrowy podbieg okazał się cichym kilerem. Weryfikacja przygotowania sprowadzona do parteru. Dzięki Bogu, że udało się ukończyć. Dwa małe minusiki, nie wszystkie dziury i wyrwy w drodze były oznaczone i dużo piachu na zakrętach. Całość IM Gdynia, ocenia na bardzo dobrze. Moje wykonanie, poniżej moich oczekiwań – trója z minusem. Polecam wszystkim Gdynię za rok. Ja na pewno będę chciał się zrehabilitować.