Niesamowite historie TRICLUBowiczów część 3


Pierwotnie miałem wziąć w nim udział w 2021 r., ale zawody zostały odwołane i zamienione ma trening. Zrezygnowałem z takiej formy debiutu. W trakcie poprzedniego sezonu wziąłem udział w triathlonie w Kocierzy, gdzie po raz pierwszy przekonałem się czym jest bieg górski, chociaż niezbyt długi, gdyż ok. 13 km.
W trakcie pierwszej pętli zachwycałem się widokami, lasami, malowniczymi ścieżkami i całą atmosferą biegu oraz Grami Opawskimi. Nie sprawdzałem praktycznie w ogóle dystansu, a łączny czas biegu sprawdziłem dopiero po pierwszej pętli. Pierwsze kilometry drugiej pętli, to kilka mniejszych podbiegów, ale też jedno niemalże pionowe podejście jakieś dwadzieścia – trzydzieści metrów w górę. Zrobiło to na mnie piorunujące wrażenie, ale też było bardzo męczące. Podbieg na Kopę na tej pętli był zdecydowanie bardziej jednolity – jakieś 4,5 km podejścia po wąskiej ścieżce po sporych rozmiarów kamieniach. Im bliżej było do drugiego zdobycia Kopy, tym bardziej odczuwałem mięśnie nóg, a raczej ich ból. Zdobycie szczytu przyszło z wielkim trudem, a rozpoczęcie długiego zbiegu wcale nie przyniosło ulgi, a także nie pozwoliło na przyśpieszenie tempa. Mięśnie nóg były już na tyle napięte, że zaczynałem odczuwać obawy, by „puścić nóżkę” więc coraz bardziej zapierałem się, co skutkowało coraz większym zmęczeniem nóg. To natomiast powodowało spadek morale i zachwianie właściwego nastawienia mentalnego. W efekcie tego bieg zaczął się coraz bardziej dłużyć, kilometry mijały coraz wolniej, a ja coraz częściej chciałem sprawdzać czas biegu. Gdy po długim zbiegu zaczął się dłuższy podbieg, a raczej już marsz, to odwrotnie niż w trakcie pierwszej pętli zacząłem odczuwać większy komfort z podejścia, a coraz większe obawy przed zbiegiem.
Fantastyczne doświadczenie, na pewno jeszcze podejmę wyzwanie kolejnych biegów, pewnie zmierzę się jeszcze z dystansem 3xKopa, ale na chwilę obecną jakoś nie śpieszy mi się do gór. Każdemu chętnemu takiego wyzwania polecam na początek krótszy dystans i konsultacje z Tomkiem, któremu jeszcze raz serdecznie dziękuję za wsparcie!