Planowanie sezonu triathlonowego 2024 – TRICLUB

Plany, marzenia, pomysły, cele, oczekiwania, czyli… planowanie sezonu 2024 pora zacząć 😀

Jak do tego powinien zabrać się każdy z nas i dlaczego warto to zrobić?

  1. Jak nie zaplanujesz to nie zrobisz! To jest bardzo solidny argument. Wszystko się może wydarzyć po drodze, ale prawdopodobieństwo tego, że osiągniesz to, co zaplanowałaś/eś, jest zdecydowanie większe po stronie osób planujących. Klasycznie stajesz się zwycięzcą 😉

  2. Planowanie ustawia inne tematy: życie i spokój w domu, pracę, urlopy, logistykę, finanse, nastawienie, treningi i inne. Tu nie chodzi o to, aby wszystko podporządkować pod sport, a wręcz przeciwnie znaleźć takie rozwiązania, aby ten sport wkomponować w inne ważniejsze kwestie. Dając sobie więcej czasu i nie licząc na „łut szczęścia” i „jakoś to będzie”, zwiększamy stabilizację i prawdopodobieństwo realizacji zamierzeń. Czym więcej domowników, osób i rzeczy zależnych od nas, czym bardziej skomplikowane cele, tym więcej do ogarnięcia 😉 Dlatego singlowi będzie odrobinę łatwiej temu podołać i może zrobić to ciut bardziej pobieżnie niż ktoś kto ma rodzinę, trudną pracę i do tego kota i teściową pod opieką.

  3. Cele 🙂 SMART – wiadomix! 😉
    Osoby, które od sportu oczekują przygody, zdrowego stylu życia i redukcji stresu, powinny zaplanować sobie takie imprezy, gdzie nie będą czuły presji lub w bardzo minimalnym zakresie. Czyli realny dystans i trudność, coś poniżej swoich możliwości. Tutaj jedynie trzeba uważać na aspekt przygotowań, często pojawia się pokusa odpuszczania, dlatego samokontrola i świadomość muszą być na wysokim poziomie. Tutaj ma decydować świadomy wybór i wiedza o tym, że ruch jest dla mnie. Trenuję i startuję, bo lubię i wiem, że to jest ważne. To trudna mieszanka, dlatego tak naprawdę mało kto się w nią łapie.
    Zdecydowanie łatwiej będzie pogodzić cel, który faktycznie będzie SMART, bo to da Ci pozytywnego kopa do działania i trzymania się w ryzach treningowych. Tutaj jedynie trzeba wziąć korektę na tu i teraz. Rozpatrywanie tego, gdzie sportowo jesteś i jakie masz realne możliwości w nadchodzącym roku. Trzeba odstawić na bocznicę historyczne wojaże i wybujałe marzenia jak u nastolatka 😉 Mam tyle i tyle czasu na trening i mimo że trenowałem już do IMa, to realnie połówka po płaskim to będzie max moich możliwości na kolejny sezon. Wbijam w kajet i w trakcie sezonu nie zmieniam nastawienia i nie szukam ucieczki albo nie podkręcam oczekiwań. Trzymam się obranego zdrowego kursu, jak myślałem o tym bez uroku chwili obecnej (demony czy euforia). Ten cel ma motywować, a nie przygniatać. Ma motywować w toku treningów w trakcie roku na tyle, że wiemy, że jak odpuścimy, to będzie stresówka, a tego nie chcemy. Masz mieć świadomość, że jak przejdziesz przez proces, to cel będzie osiągalny.
    Ostatnia opcja dla ludzi o stalowych nerwach 🙂 SMART to za mało. Musi przygniatać, elektryzować i przypominać o sobie każdego dnia razem z budzikiem 😉 To jest wyłącznie dla osób, które mają komfort w innych sferach życia i lubią trochę takiego sportowego ryzyka. Tutaj po prostu trzeba zawalić coś innego, aby podołać w sferze sportowej. Miej tego świadomość! Możesz być na umiarkowanym poziomie w 3 obszarach życia, dobry w dwóch, a tutaj raczej wkęcony sportowo, a reszta jakoś będzie 😉 Skrajny przypadek, ale czasem to obserwujemy. Z boku widać zawsze więcej niż samemu 😉 Jest to podejście jak każde inne powyżej. Masz na to przestrzeń? Działaj! Bardzo ambitne cele są bardzo fajne. Trzeba mieć to coś, aby je znieść. Obarczone są dużym ryzykiem niepowodzenia. Mogą też prowadzić do wypalenia. Frajda z ich realizacji jest olbrzymia!

  4. Wybierz jedno główne wyzwanie, niezależnie jakie masz podejście opisane powyżej. Możesz pokusić się o 2 w sezonie, ale wtedy najlepiej, aby były rozdzielone długim czasem pomiędzy. Może być to również start wiosenny w jednej konkurencji i start letni w TRI. Do tego zawsze musi być przynajmniej jeden start kontrolny – łatwiejszy od docelowego. Krótszy lub łatwiejsza trasa. Jeżeli masz więcej doświadczenia, potrzebujesz startu kontrolnego na 2-5 tyg przed startem głównym, gdzie sprawdzisz swoje możliwości. Dwa starty w miesiącu to max, nawet jak bardzo lubisz startować. Musisz mieć czas na trening oraz sama logistyka wyjazdowa często mocniej męczy niż samo startowanie. Widać, że nie musi być dużej liczy startów. Dlatego planowanie nie musi być trudne. Zaplanować 2 starty to zadanie wykonalne pod każdym względem (rodzina, praca, itd.) A kop do dbania o siebie i trenowania jest taki sam jak z grafikiem startów upchanym po brzegi 😉 Kolejna rzecz to zaplanowanie czegoś nowego! Zastanów się, czego nowego w sporcie chcesz spróbować w następnym sezonie. Nowy dystans, konkurencja? Może jakieś inne zawody? Albo pokrewna dyscyplina? A może by tak wybrać się na obóz? Nowy rodzaj treningów. Pomysłów może być wiele. Dzięki temu być może poznasz coś nieoczywistego, co zmieni Twoje podejście do sportu i zwiększy szanse na długowieczność J Warto również wziąć pod uwagę rzeczy, które sprawiają Ci po prostu frajdę albo zwiększają Twój sportowy rozwój. Mogą to być starty w konkurencjach czy dyscyplinach, które dodatkowo lubisz. Może to być wydłużenie dystansu, ale niekoniecznie na zawodach lub na jakichś małych. Może to będzie gravel zimą albo skitury. Takich sportowych odskoczni jest sporo, dlatego w poszukiwaniu nowych wyzwań nie zapominajmy o tym, co sprawia nam FUN!

  5. Masz już wszystko w głowie lub na papierze? Pora przegadać z trenerem lub kimś, kto ma doświadczenie w sporcie i z boku na to popatrzy. Czasem okazuje się, że pewnych rzeczy nie ma jak połączyć albo w drugą stronę – że coś mało oczywistego można zrobić. Dlatego warto wymyślić ciut więcej i być gotowym na zmiany. Wszystkie duże i małe cele można ubrać dodatkowo w cele pośrednie, ale na pewno trzeba do nich dobrać odpowiedni plan przygotowań. Tutaj wchodzimy w trenerskie buty. Warto zdać się na doświadczenie innych i poddać się przyjemnemu procesowi, oddstawiając na bocznicę wszystkie „ale”. Czy nie za dużo, czy nie za mało, czy nie za lekko, czy nie za mocno, co jak coś wypadnie, kiedy, ile, jak, itd…. Plan i program to jedno, a drugie to bieżączka i różne drogi, które powstają w toku procesu, z którymi trzeba sobie poradzić. Można samemu! Pewnie że można, pytanie tylko po co? Łatwiej będzie z trenerem i grupą, wsparciem i podporą na co dzień!

Udanego rozmyślania! Sezon jeszcze w pełni, ale pomysły na kolejny można zacząć już tworzyć.

Łylis

Ironman World Championship Kona Hawaii