Treningi, pierwsze starty, praca, rodzina czyli jak zacząć życie z TRI – wywiad z Olgą Budziszewską z TRICLUB

Zapraszamy do lektury rozmowy z Olgą Budziszewską, członkinią TRICLUB. W tekście będziecie mogli przeczytać m.in. o debiucie Olgi w zawodach Garmin Iron Triathlon w Skierniewicach, wpływie TRI na życie osobiste oraz planach sportowych.
Cześć Olga, masz za sobą pierwszy start w zawodach triathlonowych. Gratulujemy. Przeprowadź nas przez pierwsze kroki w tym sporcie:
  1. Jesteś osobą aktywną i energiczną. Powiedz nam i czytelnikom, czy uprawiałaś jakiś sport amatorski, czy też TRI to pierwsze ustrukturyzowane podejście w sporcie? 
Z takim poziomem ustrukturyzowania mierzę się pierwszy raz. Sport – a może bardziej aktywność fizyczna zawsze były dla mnie – i dla całej mojej rodziny ważne, jednak zdecydowanie w wymiarze rekreacyjnym – co nie znaczy wcale, że nie intensywnym😊 Na rowerze jeździmy z mężem już od kilkudziesięciu lat i mamy sporo kilometrów w nogach na rowerze górskim, szosie czy trenażerze. Dlatego jestem mocno pozytywnie zaskoczona swoją – jak na mnie bardzo dobrą formą w tym sezonie – ale to właśnie jest efekt regularnych, dopasowanych do mnie treningów zimowych z TRICLUB.
  1. TRI to zabawa z pozoru wymagająca. 3 dyscypliny. Bariera pływania, zwłaszcza open water. Jak wpadłaś na to, aby wejść w triathlon? 
No właśnie zaczęło się od pływania. Uwielbiam tę dyscyplinę, nie mam żadnej bariery na szczęście. Zeszłej jesieni miałam okazję uczestniczyć w obozie triathlonowym w Szklarskiej Porębie. Wybrałam się tam głównie ze względu na treningi rowerowe w pięknych Karkonoszach, a wyjechałam mocno zmobilizowana, żeby poprawić technikę pływania😊. Tak trafiłam na naukę pływania organizowaną przez TRICLUB. Treningi pływania były idealnie zorganizowane – bez presji, ale z możliwością ciągłego rozwoju. Szczególnie zafascynowała mnie niezwykle konsekwentna praca trenera nad drobnymi szczegółami technicznymi – teraz wiem, że nie są takie drobne. Podział treningów na zajęcia techniczne z trenerem oraz samodzielne „wypływanie” idealnie wpisuje się w mój kalendarz – mam dość elastyczną pracę i dzięki temu łatwo mi dostosować trening do codziennych obowiązków. Do tego pełen profesjonalizm i niezwykle przyjazna atmosfera – po 2 miesiącach już byłam dumną posiadaczką pełnego pakietu TRI lajt😊
  1. Jak się czułaś przed i po pierwszym starcie? Na ile jest to zgodne z wcześniejszym Twoim wyobrażeniem? Czy wewnętrzne zawody TRICLUB były pomocne aby poczuć ducha zawodów? 
Oczywiście! Ciekawe, akurat tak się złożyło, że wewnętrzne zawody były dzień przed GIT w Skierniewicach –  dwa debiuty w dwa dni. Ze sportowego punktu widzenia może to nie najlepiej poddawać się jednak wyjątkowemu wysiłkowi 2 dni z rzędu, jednak dla mnie to była super nauka. Bez tej „próby generalnej” pewnie byłabym mocno zestresowana – nawet nie samym wynikiem, co tym czy odnajdę się w gąszczu tych wszystkich zasad, stref zmian… A tak – start w Skierniewicach był w miarę na luzie a satysfakcja z ukończenia 1/8 dystansu w poczuciu kontroli nad ciałem i umysłem – ogromna😊
  1. Jeśli więc bariera wejście jest bardziej w głowie, to jak Twoim zdaniem najlepiej sobie z nią poradzić? Czy wejście w klub jest właściwe, czy też na początek lepiej zacząć samodzielnie przełamywać demony? 
Osobiście uważam, że żadnych demonów nie należy przełamywać samodzielnie😊 Są oczywiście ludzie, którzy doskonale sobie planują treningi, zdobywają wiedzę z różnych źródeł i potrafią osiągać zamierzone rezultaty jednak zupełnie nie można tego porównać do całego wachlarza wartości jakie daje klub – wsparcie, przyjazne relacje a czasem zaciekła rywalizacja – to są emocje, których nie da się przecenić. Najfajniejsze jest to, że w TRICLUBIE można być dokładnie tylko ile jest możliwe i potrzebne – bo przecież my wszyscy mamy pracę, rodzinę mnóstwo codziennych obowiązków. Tu nikt nie ocenia i nie krytykuje, gdy np. przyjdzie czas gdy musimy ograniczyć treningi. Zawsze jesteśmy mile widziani😊 – dla mnie to bardzo ważne.
  1. Jak trafiłaś do TRICLUB? Co Ci się w klubie podoba, a co deprymuje? 
Bardzo podoba mi się rozsądne podejście do planów treningowych i ich różnorodność. Ja jestem bardzo aktywna zawodowo, mam dwóch dorastających synów, wiele wspólnych, czasochłonnych zainteresowań z mężem a jednak udało mi się w klubie znaleźć taką opcję, która się w ten i tak już bardzo napięty kalendarz wpisuje. Od 6 miesięcy konsekwentnie trenuję, więc działa.
  1. Jaką rolę odegrał klub w przygotowaniu mentalnym i fizycznym do startów? Czy mentorzy wspierają nowe osoby głównie profesjonalnymi podpowiedziami, czy też raczej wspierają duchowo?
Zdecydowanie – i profesjonalnie, i duchowo. Po pierwsze – gdybym nie dostała takiego wsparcia na pewno bym nigdzie nie startowała, jeszcze 3 miesiące temu nawet taka myśl mi do głowy nie przyszła. Ale jak widać trenerzy wiedzą co robią – zmotywowali mnie jak nadszedł odpowiedni czas. A ten czas to oczywiście wystarczające przygotowanie – dzięki temu ten pierwszy start obudził apetyt na więcej😊
  1. Jakie sobie stawiasz cele trenując? Bliżej lajfstajlu, czy też jednak walka o rezultaty?
Na spektakularne rezultaty się nie porywam – mam w planie doskonalić technikę pływania (to moje osobiste wyzwanie), mocno pracować nad bieganiem (to moja pięta achillesowa) i jak najwięcej jeździć na rowerze (bo to daje mi największy fun). Czyli raczej lifestyle z koncentracją na osobistych rezultatach.
  1. Pytam, bo wiele osób nie może zachować bilansu między rodziną a sportem, zatem jak godzisz TRI z obowiązkami pracowymi i rodzinnymi? 
Tak – zdecydowanie zanim zaczęłam trenować w TRICLUBIE myślałam, że koszty takich treningów są zbyt duże dla czasu z rodziną czy trudne do pogodzenia z praca w korporacji. I pewnie to zabrzmi banalnie – ale jest całkiem odwrotnie. Treningi spowodowały, że dużo efektywniej planuję dzień, kontroluję też równowagę: co dla mnie a co dla innych.  Na przykład, uwielbiam ten czas w wodzie, kiedy wiadomo, że nie odbiorę telefonu😉 Tak naprawdę, myślę, że wszyscy na tym zyskujemy.
  1. Czy Twoim zdaniem TRI jest dla każdego i dlaczego tak myślisz? 
Myślę, że dla każdego, kto lubi te trzy dyscypliny – no a przynajmniej dwie😊 Najważniejsze, że nawet minuty nie poczułam, że jestem za słaba, że się nie nadaję – mam taki plan treningowy, który jestem w stanie zrealizować i co więcej – widzę postępy!
  1. Co byś powiedziała osobom które się wahają czy TRI jest dla nich? Jak przełamać bariery? Czy wpadnięcie na trening próbny jest dobrym pomysłem? 
No pewnie! Treningi – których w TRICLUBIE jest naprawdę bardzo dużo – można przebierać w formie, terminach, intensywności – to doskonały sposób, żeby się przekonać, że tak naprawdę nie ma żadnych barier.
  1. Jakie masz w planach starty w tym sezonie? 
Na pewno pojadę do Nieporętu a może coś więcej się uda😊. Bardziej ambitnie szykuję się na przyszły sezon i niezmiernie jestem wdzięczna koleżankom i kolegom z klubu, że mnie tak wytrwale motywują.
Dziękuję za rozmowę i powodzenia!